Gdy wilki podchodziły pod zagrody, gdy burza szalała nad domami,
przodkowie nasi oddawali się pod
opiekę Matki Bożej, paląc gromnice.
Nam już wilki nie grożą.
Nam już pioruny nie grożą.
W święto Matki Bożej Gromnicznej
prosimy o to, aby nas wzięła w swoją opiekę.
W opiekę przed ludźmi gorszymi niż wilki,
przed nieszczęściami
bardziej niespodziewanymi niż piorun.”.
ks. M. Maliński “Matka”
2 lutego przypada jedno z najdawniejszych świąt chrześcijańskich – Ofiarowania Pańskiego. W Jerozolimie było obchodzone już w IV w., w Rzymie od V w. Od X w. upowszechnił się obrzęd poświęcania świec, których płomień symbolizuje Jezusa – Światłość świata i Światło na oświecenie pogan. Upamiętnia przybycie Maryi i Józefa wraz z Dzieciątkiem Jezus do świątyni w Jerozolimie.
W tradycji święto to nazywa się Matki Bożej Gromnicznej. W tym dniu podczas nabożeństw święci się duże woskowe świece, zwane gromnicami. Zwyczaj ten wywodzi się z dawnych obchodów, w czasie których urządzano uroczyste procesje z zapalonymi świecami na pamiątkę nazwania Jezusa Światłem na oświecenie pogan i na chwałę Izraela przez proroka Symeona, obecnego w świątyni podczas obrzędu przedstawienia (Łk 2,32).
Gromnica
Kiedyś gromnice wykonane z pszczelego wosku były ze czcią przechowywane w każdym domu i często zapalane – wówczas, kiedy nadciągały gwałtowne burze, gradowe nawałnice, wybuchały pożary, groziła powódź, a także w chwili odchodzenia bliskich do wieczności. Były one znakiem obecności mocy Chrystusa – symbolem Światłości, w której blasku widziało się wszystko oczyma wiary. Po raz pierwszy otrzymujemy płonącą świecę na chrzcie. Oznacza ona zapalenie światła wiary w naszej duszy. Jest znakiem ogarnięcia nas przez Chrystusa swoimi mocami i swym światłem. Po raz drugi – często tę samą świecę – trzymamy zapaloną podczas I Komunii św. W wielu bowiem rodzinach jest piękny, godny rozpowszechniania zwyczaj przechowywania tej chrzcielnej świecy do I Komunii św., a także do ślubu. Przynosi się ją także do kościoła każdego roku w Wielką Sobotę, by jej płomień zapalić od nowo poświęconego paschału.
Legendy o Matce Bożej Gromnicznej
1. Legenda o Matce Bożej Gromnicznej i wilku.
W zimną, lutową noc szedł wilk za Matką Boską. Wilka tego szukali chłopi, chcąc go zabić. Spotkali na swojej drodze Pannę Świętą i spytali ją czy nie widziała wilka. Ona zaś odpowiedziała, że ani go nie widziała, ani nie zamierza go wydać. Kazała im poszukać wilka w swoich sercach i odesłała do domów.
Gdy chłopi odeszli ważąc słowa Matki, spod jej płaszcza wychylił się wilczy łeb. Matka Boska złajała wilka, ale nie była w stanie go wydać, gdyż również jego niedola wzruszyła jej serce. (źródło)
2. Legenda M. Gawalewicz "Królowa Niebios".
„Nie tylko ludzie, lecz wszystko, co żywię, w Maryi Panny zostaje opiece; Ona się światem troszczy dobrotliwie, muszką w powietrzu, drobną rybką w rzece, ptaszyną małą z pisklęty drobnemi, nawet robakiem, co wypełza z ziemi na Zwiastowanie, gdy się wzbudzi wiosną; bo Ona świata jest Matką litosną!
Dobytek ludzki ochrania od szkody i nawet wilki z żarłoczną paszczęką w zimowe noce od wiejskiej zagrody odgania sama opiekuńczą ręką. Święty Mikołaj, co je w ryzach trzyma, gdy spadną śniegi i nadejdzie zima, ich dziką hordę na części rozbija, aby za jego wyłącznym nakazem na ludzkie dobro nie spadały razem; więc mają sobie działy wyznaczone, i każdy idzie tylko w swoją stronę, gdzie mu wyznaczył święty legowisko, od ludzi z dala, od siebie nie blisko.
A na Gromniczną, gdy się z kniei zwłóczą i jak rabusie po polach rozłażą, za łupem węszą, a złowrogo mruczą i między sobą na śniegu się swarzą, i głodnym zębem kłapią, i dokoła robią wyprawę na uśpione sioła, Panienka święta staje im na drodze z gromnicą w ręku, wśród tumanów śniegu i wilcze stada zatrzymuje w biegu.
I tak na straży cichej wioski stoi, więc napaść przed nią cofa się i boi, i nie śmie naprzód iść, gdy światło zoczy.
Gdy wystraszone stado się rozskoczy, to w jaką stronę cofnie się wilczysko, w tę już umykać musi przed gromnicą; zielone ślepia wściekłością mu świecą, ale łeb zwiesza i wyciąga szyję, jak pies skulony chyłkiem w śniegu brodzi i w ciemne lasy spłoszony uchodzi.
Gdy w noc miesięczną wilki w polach wyją, ludzie się ze snu budzą z wielkim strachem, i słychać szepty pod słomianym dachem: W Twoją opiekę weźmij nas, Maryjo ! I znów zasypia z tą ufnością wioska, że w śniegach nad nią czuwa Matka Boska.
Na Mikołaja ani na Gromniczną, kiedy się wilki snują zgrają liczną, nie dobrze motać przędzy gospodyniom, bo łatwo jeszcze - uchowaj to Boże! - w nici wilczysko zaplątać się może i będzie potem trzymał się zagrody i przez rok cały w niej wyrządzał szkody.” (źródło)
3. O dzielnej Kasi i Matce Bożej Gromnicznej.
Na skraju dużego lasu, w małej drewnianej chatynce, mieszkała pewna rodzina - ojciec, matka i dziesięcioletnia córka Kaśka. Mimo, że żyli bardzo skromnie nie głodowali. Ojciec pracował w lesie przy wyrębie drzew i był bardzo dobrym i uczynnym człowiekiem. Kiedy tylko jakiś biedak zapukał do drzwi chatki mógł być pewny, że nie wyjdzie stąd głodny.
Parę miesięcy temu ojciec rodziny uległ wypadkowi. Podczas wyrębu przygniotło go duże drzewo. Od tego czasu biedak był zdany na opiekę żony i córeczki. Ostatnio jego stan bardzo się pogorszył. A, że było akurat święto Matki Boskiej Gromnicznej matka poprosiła córkę:
- Serduszko moje Kasieńko miła idź do kościoła poświęcić tę świecę, bo ojciec prosi żeby mu zapalić Gromnicę. Jest bardzo chory i mówi, że nie dożyje do rana, idź i szybko wracaj. Niech Cię prowadzi Bóg i Matka Najświętsza.
Dziewczynce nie trzeba było dwa razy powtarzać. Ubrała się cieplutko i szybko pobiegła do kościoła. Zbliżał się wieczór. Zaniepokojona matka co chwilę podchodziła do okna:
- Coś nasza Kasieńka za długo nie wraca sypie śnieżek, robi się coraz ciemniej, żeby tylko nie zabłądziła. Strasznie się boję, bo ostatnio słyszałam wycie wilków - powiedziała cicho do męża.
Mąż tylko skinął głową jakby chciał powiedzieć
- Da sobie radę to mądra i dobra dziewczynka.
Tymczasem Kaśka wracała z kościoła. Robiło się ciemno, cały czas padał drobniutki śnieżek. Nikły płomyczek świecy migotał, tak jakby za chwilę miał zgasnąć. Dziewczynka ochraniała go jak mogła troszkę zmarzniętymi rączkami. Idąc tak po zaśnieżonej dróżce zobaczyła między drzewami parę świecących się groźnie oczu.
- Wilki - pomyślała żegnając się ze strachem a serduszko jej biło tak jakby miało za chwilę wyskoczyć z piersi. - Matko Boża pomóż mi i pozwól, żebym mogła bezpiecznie dojść do domu, żeby te straszne wilki odeszły, a światełko które niosę nie zgasło. Tam czeka chory tatuś Matko Boża ochraniaj mnie.
Tak to dziewczynka modląc się doszła do domu. Matka, która usłyszała wycie wilków wybiegła przed dom i stanęła jak wryta. Jej córeczka szła z jakąś Panią, a stadko wilków posuwało się ślad w ślad za nimi. Tylko te wilki nie wyglądały na groźne, a raczej tak jakby chroniły idących przed innymi wilkami. Kaśka gdy tylko zobaczyła mamę pobiegła do niej i radośnie oznajmiła.
- Mamusiu chociaż bałam się okropnie przyniosłam zapaloną świecę do domu. Zanieś ją tatusiowi.
- Dziękuję córeczko - odezwała się matka i poszła do izby. Szybciutko zrobiła cieplutką herbatkę dla zziębniętej drogą córeczki. Bijąc się z myślami zapytała - a co to za Pani szła z Tobą, bo wiesz to było jakieś dziwne . Miałyście nieproszonych towarzyszy, to były wilki, ale one zachowywały się tak jakby słuchały tę Panią.
- Jaka Pani? Nie było ze mną żadnej Pani. - Ja tylko modliłam się do Matki Bożej, żebym mogła bezpiecznie dojść do domu - odpowiedziała Kaśka. Matka pobiegła do okna. W oddali zobaczyła kobietę. Kobieta ta odwróciła się i pomachała ręką na pożegnanie. Stadko wilków, które szło z nią stanęło i otoczyło ją kołem. Potem wilki położyły się na śniegu, jakby czekały na jakiś znak czy rozkaz. Wtedy mama Kaśki domyśliła się wszystkiego. To Matka Boża Gromniczna ochraniała i przyprowadziła dziewczynkę do domu.
- Matko Boża, dziękuję - zdążyła powiedzieć cicho mama Kaśki, kiedy usłyszała głos męża. - Żono proszę weź Gromnicę, bo ja nie mogę i obejdź całe nasze gospodarstwo i dom dookoła klękając na każdym progu, żeby zło nie miało nigdy dostępu do naszego domu. Jak to zrobisz przyjdźcie z Kaśką do izby pomodlimy się razem. (źródło)
Matka Boża Gromniczna w poezji polskiej